Według kalendarza do wiosny pozostało 16 dni. Nie wiem, jak
Ty, ja czuję ją już od dawna. Niestety, moje otoczenie nie zwiastuje zmiany
pory roku- za oknem jest szaro i smutno, w moim pokoju z sufitu smętnie zwisają
papierowe śnieżynki, na szmaragdowych zasłonach nieśmiało tlą się niebieskie
lampki choinkowe. Chciałabym zmienić wystrój, lecz to bez sensu z bałaganem. W
końcu nie maluje się paznokci nowym lakierem, nie szykując ich przedtem odpowiednio-
to popsułoby efekt.
Czas ostatecznie pożegnać zimę. Jak? Dzisiaj chciałabym
opisać moje zmagania ze sprzątaniem pokoju. Może sam/sama znasz te sposoby, a
może mój plan sprzątania zainspiruje Cię do wiosennych porządków?
Zdarza mi się zapuścić pokój. Wiadomo, najprostsza zasada,
żeby odkładać na miejsce rzeczy, których się używało, rzadko zdaje egzamin, zwłaszcza,
jeśli się śpieszę. Często stając w obliczu sobotnich porządków załamuję ręce-
przecież niemożliwe, żebym posprzątała to w krótkim czasie, a w końcu trzeba jeszcze
odrobić lekcje, spotkać się ze znajomymi, odwiedzić dziadków…
1. Przygotuj plac boju.
Zawsze zaczynam od łóżka. Jest to moje „centrum dowodzenia”.
Pościel wynoszę do wywietrzenia, żeby mieć jak najwięcej miejsca. Wówczas mogę
na nim układać i sortować rzeczy. Poza tym, gdy się zmęczę, mam gdzie usiąść, a
brak pościeli sprawia, że nie ma ryzyka, bym zasnęła.;)
Planuję i przynoszę sobie wszystkie środki czyszczące, jakie
będą mi potrzebne, tak by później nie wychodzić z pokoju. Dlaczego? Często
złapałam się na tym, że idąc po kolejną ściereczkę, czy płyn do szyb, podświadomie
siadałam przy telewizorze, zaciekawiona tym, co ogląda mój tato, lub zwabiona
pysznymi zapachami, szłam do kuchni.
Zawsze też szykuję „sprzątaniową playlistę”. Zdecydowanie łatwiej
i przyjemniej sprząta mi się przy muzyce.
2. Wydziel sektory.
Wizja sprzątania na raz całego pokoju jest dość
przerażająca. Zawsze dzielę pokój na części, zwykle wyglądają one tak:
Sektor I
łóżko, szafka nocna, szafa nad łóżkiem- Jak wspomniałam,
zawsze zaczynam od łóżka, ponadto „ogarnięcie” tej części zajmuje mi stosunkowo
mało czasu. Dzięki temu w ciągu niecałej
godziny mam posprzątaną praktycznie całą „ścianę”, co motywuje do dalszego
sprzątania.
Sektor II
parapet, biurko- Idzie mi to niezwykle szybko, często robię
to automatycznie, bez przerwy po sektorze I.
Sektor III
trzy szafy „szkolne”- Liczba trzech szafek mimowolne kojarzy
mi się z Cerberem. To chyba jeden z najbardziej mozolnych etapów, czasem
rozkładam ten sektor na dwa dni. Zwykle
zaczynam od „zrzucenia” wszystkiego z półek, następnie to sortuję. Zwykle
polega to na oddzieleniu książek szkolnych od „prywatnych”(które czytam dla
przyjemności), powrzucaniu do odpowiednich przegródek i pudełek przyborów. Odkładam
też ważne papiery w koszulki, często przypinam je do tablicy korkowej.
Sektor IV
garderoba- Zwykle zajmuję się nią trzeciego dnia sprzątania,
gdy „pokonam Cerbera”. Jednak o tym
procesie chcę napisać więcej w następnym poście.
Zdaję sobie sprawę, że opis nie jest zbyt dokładny, ale chyba
każdy wie, że np. półki należy odkurzyć etc. Chodziło mi tu raczej o pokazanie,
jak można podzielić sprzątanie pokoju i rozłożyć to w czasie.
3. Włącz muzykę i… myślenie.
Chyba nikt nie lubi syzyfowej pracy. Dlatego np. nigdy nie
odkurzam podłogi, gdy wiem, że czeka mnie jeszcze ścieranie lampy. Chodzi o „mądre sprzątanie”- by nie robić
bezsensownie tego samego kilka razy.
4. To nie zabawa szeregowy!
Często podczas sprzątania znajduję wszelakie „skarby”- stara
zabawka, zdjęcie, czy paciorek potrafią przywoływać wspomnienia. Niestety
sprawia to, że często „zawieszam się” przez to na długie godziny. Mój sposób?
Pudełko z napisem „pamiątki”. Wrzucam do niej takie znaleziska, w końcu nic nie
stoi na przeszkodzie, by pooglądać je po skończonej pracy.
5. Przerwy są dobre, ale…
Robię sobie przerwy, lecz nie dłuższe niż 15-20 minut. Tak
jak wspomniałam wyżej, „zawieszam się”, przez co czasem ulatuje ze mnie cała
motywacja, jaką zebrałam. Długim przerwom mówię wyraźne NIE.
6. Pamiętaj, nie jesteś sam!
W obecnych czasach mamy wielu „pomocników”. O ile samoodkurzający
odkurzacz wydaje mi się jeszcze zbyt ekstrawagancki, to z pomocą przychodzą nam
takie rzeczy jak ozdobne pudła, przyborniki i wiele innych. Dzięki temu pokój
będzie nie tylko schludniejszy, ale może nabrać też charakteru. Nie zapominajmy
też o rodzinie. Możemy poprosić o pomoc mamę czy tatę(podkreślam o pomoc, a nie
wyręczanie, po pierwsze dlatego, że z pewnością ma sama/sam dużo pracy, po
drugie chyba zostawienie pokoju „samopas” jest zbyt ryzykowne ;) ). Jeśli
mieszkamy z młodszym rodzeństwem, one również może nam pomóc. Zdaję sobie
sprawę, że zwykle najlepszą pomocą jest brak pomocy, ale przecież można np. podzielić
podłogę pełną zabawek na części i zrobić zawody, kto szybciej posprząta swój
sektor.
Kiedy uporam się już z porządkami, zaczynam DIY odpowiednie
do danej pory roku. Ale o tym innym razem.
Ps. Można wrócić, jak gdyby nigdy nic? Mam nadzieję, że tak.
Dawno koleżanki tu nie było. Ciekawe podejście do "procesu" sprzątania dzieląc je na sektory u mnie sprawdza się metoda odkładania na miejsce:) .
OdpowiedzUsuń